nie moge przeżyć że na koniec swojej kariery występuję w takich gównianych filmach, normalnie nie mam nic przeciwko że są takie komedyjki itp. ale dlaczego najlepszy (według mnie) obok Al Pacino aktor wszechczasów gra w takim czymś. szkoda szkoda bo lepiej by było gdyby skończył karierę w chwale a nie w podrzędnych komediach lub filmach familijnych.
musze sie z toba zgodzic niestety. Jest to moj aktor nr 1 pod wzgledem mozliwosci i sympatii ale jak patrze na jego durne miny w tym filmie ( i poprzedniku) w depresji gangstera i czesci drugiej)+ pare innych gowien to mi sie przykro robi. dobrze ze w Stardust chociaz zagral przyzwoicie, choc krotko. Licze na powrot mistrza w 'Frankie Machine' i 'Righteous Kill' (chociaz w tej drugii film strasznie watpie_.
Pozdrawiam
Zdaje sie ze oboje nie znacie sie na komediach! Ta jak uwaza wielu znanych krytykow przypomina wczesny humor allena! De niro i hoffman to aktorzy charakterystyczni majacy na dodatek talent komediowy wiec lepiej zeby wykorzytywali go w filmach tego typu niz skoczyc tak jak brando na starosc! A ben stiller to chyba bardzo dobry aktor komediowy i nie porownywalbym go od tego kretyna sandlera, gdyz wyrezyserowal telemanika!
Po tym co De Niro pokazał w Taksówkarzu, wściekłym byku, kasynie, chłopcach ferajny czy łowcy jeleni przyznaje ze "poznaj moich rodziców" oglądało mi sie lekko mowiac dziwnie...
Pozdrawiam a fanom De Niro polecam w/w filmy :)
A ja sie nie zgadzam z Wami, De Niro rowniez jest moim ulubionym aktorem, uwazam, ze jest geniuszem, a to, co pokazal w tych komediach, tylko to potwierdza.
a w czym ma grac??? wystarczy ze grywa nadal w dobrych filmach. to jest najwazniejsze. obojetnie czy byłby to dramat czy komedia. facet nie ma juz 30lat zeby latac z gnatem przed kamera. nie oczukujmy się, koleś pasuje do komedii jak mało kto wiec czemu ma z tego nie korzystać. Patrzac na jego CV widac od razu ze to wszechstronny aktor.
PIERWSZY raz w 100/100 z Kimś/na filmłebie/się zgadzam-to że użyję słownictwa pisiorów PORAŻAJĄCE co TU się wypisuje/co do aktorów,reżyserów,scenarzystów,MUZYKI,etc...wystarczy rzucić okiem na
"2001..."-Kubricka-to jedna wielka MAKABRA/wychodzi na to że każdy z tych
młotków jest w stanie zdobyć Oskara,Cezara,złote Palmy i niedżwiedzie-już
o Naszej WYBITNEJ konkurencji w Gdyni nie wspomnę-ręce opadają-cześć.
Nie bardzo rozumiem wpis powyżej, ale co do De Niro - owszem,komedia nie jest nowym Ojcem Chrzestnym, ale jest zabawna, a sam pan Robert znakomicie poradził sobie z rolą. Można zagrać świetnie nawet ogórka, i De Niro doskonale wcielił się w postać tatuśka.
Po pierwsze: zauważyliście, jak ta rola jest łatwa do położenia? Ktoś kiepski na pewno przerysowałby tę postać, zrobiłby z niej parodię, a De Niro tak wycyrklował, że wyszła fenomenalnie.
Po drugie: Większość osób w kilka lat po obejrzeniu tego filmu pamięta głównie postać tatusia - nie matki, nie Pam, nawet nie Grega, tylko właśnie taty. To też o czymś świadczy, prawda?